Nadchodzi zmiana klimatu. Za sprawą pory deszczowej, brutalna przyroda eliminuje najsłabsze egzemplarze, usuwając z łańcucha pokarmowego nieprzystosowanych pracowników. Wyposażony w odpowiedni do nowych warunków strój, korzystając z pomocy przysposobionego pomocnika, bez problemu radzisz sobie w początkowej fazie ulewy.
Jednak strumień przybiera na sile, a z odległych krain przybywają obce, groźne gatunki, które zajmują wyższe miejsca w łańcuchu pokarmowym. Za oknem szarobury świat, w pracy istny sajgon, dlatego każda gałązka, znajomy fragment poszycia, bezpieczna przystań, zamieniają się w nieustające pole walki. Szmer nad głową, odgłos łamanych gałązek, plusk wody, może być zwiastunem twojej zguby. Gdy spadnie korporacyjny deszcz, bądź przygotowany!
Musisz przekanselować początkową strategię wtapiania się w otoczenie. Populacja korpoludzi uważa cię za swego, odniosłeś już pomniejsze sukcesy, jednak powoli zbliżasz się do przełomowego momentu. Albo ruszysz w górę korporacyjnej drabiny, albo na zawsze zagnieździsz się w korporacyjnej drobnicy, na której inni, silniejsi od ciebie zbudują swoje kariery.
Czas wyróżnić się na tle współpracowników. Aplikuj na wyższe stanowiska, uczestnicz w drafcie nowych projektów, opowiadaj przełożonym, że chciałbyś się rozwijać. Podkreślaj swoje zalety, zgłaszaj się na ochotnika. Jednak pamiętaj, by nie przesadzić, selekcjonuj inicjatywy, nie każde zadanie musisz wykonać osobiście. Korzystaj z przysposobionego w zeszłym miesiącu pomagiera. Pokaż, że to ty zlecasz zadania.
Bądź w touchu z bezpośrednimi przełożonymi. Dowiedz się co lubią, jak spędzają wolny czas. Może grają w siatkówkę? Piłkę nożną? Lubią pogadać? Jeździcie tym samym autobusem\tramwajem, albo gracie w tę samą sieciową grę komputerową? Zawsze jest jakiś punkt zaczepienia, znajdź go i zacznij funkcjonować w świadomości menedżerów. Szukaj, dopóki nie odnajdziesz punktów stycznych. Nikt nie lubi nagabywania poza biurem. Musisz zachować choćby pozory naturalności, osaczony władyka od razu zorientuje się, że nie masz pojęcia na temat obcej ci aktywności. Dzięki tym zabiegom, gdy następnym razem twój team będzie miał coś ważnego do przekazania całej grupie, zbrifuje właśnie ciebie, abyś wdrożył resztę pracowników.
Zorientuj się, jakie możliwości szkoleniowe oferuje twój kawałek korporacji. Kursy językowe, warsztaty, programy rozwoju zawodowego. Wszystko i nic. Cokolwiek. Koniecznie poszerzaj swój projektowy noł-hoł, część kadry zarządzającej również uczęszcza na podobne kursy, więc łatwiej ugruntujesz swoją pozycję. Być może któryś z nich ma pewne kłopoty z angielskim? Zaproponuj pomoc, ale nie pusz się. Nikt nie lubi być upokorzonym przez podwładnego. Dowiedz się jakie warunki należy spełnić, aby zostać korpowładcą, przygotuj się, a podczas aplikowania nie obudzisz się z ręką w nocniku.
Wyższe stanowisko nie przyjdzie samo, musisz dać sobie szansę!
Zadbaj o swoje CV. Wyciągnij życiorys z szafy i przepisz zgodnie z obowiązującą modą. Dopasuj treść pod konkretne stanowisko i firmę. Zaktualizuj zdjęcie, sprawdź czy nie ma głupich literówek. Wybolduj fonty, uzupełnij informacje i sendnij CV, wyjdź z cienia! Czas, żebyś to ty był adorowany, podchodzony przez świeżaków. To twoja chwila prawdy!
Korposłownik:
- Sajgon – w znaczeniu „mieć sajgon”. Ostry, brutalny zapierdziel. Zwykle w okolicy deadline’u całe biuro postawione na nogi, wszyscy ciężko pracują, by przyszłoroczne wykresy aż przebijały dach swą wysokością. Pojęcie uniwersalne stosowane nie tylko w korporacji.
- Przekanselować – z angielskiego cancel. Omawialiśmy już podobne słowo, jednak w tej zmutowanej wersji oznacza: zmienić, nadać nowy kształt, a nie tylko anulować. Często używane w znaczeniu: „Musimy przekanselować strategię, inaczej klient poszuka innej firmy”
- Draft – z angielskiego oznacza wersję roboczą. W korporacyjnym świecie dotyczy fazy planowania, ustalania wstępnych rozwiązań danego problemu. Wszystkie korporacyjne działania powinny być poprzedzone draftem.
- Być w touchu – bolesny przejaw ponglishowskiej, starej szkoły. Z angielskiego to be in touch, czyli po prostu być w kontakcie. Zbrifować – to także brzydka mutacja ponglishowego briefiengu, omawianego w którymś z poprzednich fragmentów poradnika. W obecnym znaczeniu: przekazać komuś ważne informacje, przygotować go do ważnego spotkania.
- Noł-hoł – z angielskiego know-how- moim zdaniem najbrzydsze spolszczenie z omawianych do tej pory. Nawet nie przypomina sensownego wyrazu, stanowi obrazę dla słowa pisanego. Oznacza „wiedzieć jak”, odnosi się do zgromadzonej wiedzy na temat obowiązujących procedur oraz sposobów postępowania w danej sytuacji lub na określonym projekcie.
- Wyboldować fonty – pogrubić czcionkę. Tak, moi drodzy. Również tak proste sformułowania mają swoje odpowiedniki w korpomowie.
Sendnąć – z angielskiego to send, czyli po prostu wysłać coś. Najczęściej maila.