Święta, święta i po świętach! A ty, szanowny korpoludku, wracasz do biurowej rzeczywistości. Bogatszy o miłe, rodzinne wspomnienia, wnosisz do miejsca pracy dodatkowe kilogramy uwidocznione w okolicach pasa, naładowane baterie oraz nowe nadzieje i ambicje! Korporacja witacię zdecydowanym, szorstkim uściskiem, mocno poklepując po plecach, oczekując w tym roku jeszcze więcej za mniej. Pamiętaj, że nowy rok, to nowe możliwości uniknięcia przepracowania! Powracają cztery urlopy na żądanie, kolejne okazje podzielenia się posoką z bliźnim (płytki nawet 12 razy) oraz standardowa pula dni przeznaczonych na wytchnienie. Korzystaj ze źródełka wypoczynku rozważnie i z umiarem, by już w styczniu nie pożegnać wszystkich czterech wymuszeń absencji, co w dalszych miesiącach może mieć poważne konsekwencje dla twojego zdrowia psychicznego.
W tygodniu obowiązującym tuż po świętach, warto się przyłożyć, pokazać z dobrej strony. Wielu pracowników nie dotrze do firmy, zmarnują urlopy, nagle podupadną na zdrowiu, inni co prawda doczłapią do pracy, ale jedynie ciałem, nie duchem. Gdy w podobnych okolicznościach wykażesz się profesjonalizmem, zyskasz kilka ważnych punktów w oczach nadzorców. Najlepsze, że aby wypaść pozytywnie, ze względu na poświąteczną atmosferę, nie musisz się specjalnie wysilać. Wystarczy przychodzić punktualnie, wykonywać (wyjątkowo) wszystkie swoje obowiązki, a pierwszy tydzień w nowym roku będzie dla ciebie i pracodawcy spektakularnym grin łikiem.
Nowy rok to wyższe targety, większa rotacja, krótsze szkolenia, nim świeżak zostanie rzucony na głęboką wodę – radykalny krasz plan zwykle wprowadzany jest od stycznia. Cięcia wszelkiego rodzaju, ubrane w przesadne pochwały i dyplomy, potrafią nieźle namieszać. Szef zapowiada stand up sugerując miłą niespodziankę? Czeka was redukcja. Zatrudnienia, pomocy naukowych, sprzętu, czy biurowej przestrzeni. – Jesteście, drodzy pracownicy, tak wspaniali, że nie potrzebujecie wsparcia kolejnym etatem, a dzięki zmniejszeniu biurek i ulokowaniu stanowisk w samym kącie biura, skrócono drogę do pojedynczej, koedukacyjnej toalety. Badania amerykańskich naukowców dowiodły, że szary, rwący się papier pozytywnie wpływa na skrócenie czasu zmarnowanego w kabinie.
Dress code. Dla niektórych czynnik motywujący do rewizji domowej szafy, pozwalający zadbać o wygląd. Dla innych zło konieczne, źródło frustracji, częstego prasowania, czy niechcianych wydatków. Bywa restrykcyjny, a czasem odnosi się jedynie do zdrowego rozsądku pracowników. Niezależnie od panujących w biurze zasad, nawet gdy cierpisz, nosząc niewygodny garnitur czy kombinezon, pamiętaj, że w końcu nadejdzie tak zwany sneakers day. Ubierz się wtedy po swojemu, jak na co dzień i pielęgnuj to wspomnienie aż do następnego poluzowania smyczy.
Na deser, których to zjedliśmy multum podczas minionych świąt, zostawiam poradę zdrowotną. Jako że w korporacji głównie siedzimy za biurkiem, polecam wzmożenie wysiłku fizycznego, szczególnie w zimowym okresie – kiedyś trzeba wykuć wakacyjną sylwetkę! Rozejrzyj się po skrzynce mailowej, zwróć szczególną uwagę na wiadomości z dopiskiem PFA, mogą wśród nich znajdować się zaproszenia do Biznes ligi. Piłka nożna, siatkówka, curling… znajdziesz coś dla siebie, a twoje serce ci podziękuje.
Korposłownik:
Grin łik – Od angielskich słów green – zielony oraz week – tydzień. Oznacza ni mniej ni więcej, jak tydzień sukcesów. Zwykle chodzi o końcowy wynik, a nie codzienne osiągnięcia. Niekiedy Władza lubi rozbijać zielone kolorki na poszczególne dni, a nawet godziny. Kwesta zaangażowania oficera politycznego.
Krasz plan – Ponglishowy zlepek angielskich słów crash – kruszyć oraz plan, którego znaczenia domyśla się nawet przeciętny prezes korporacji. Pojęcie dotyczy planu oszczędnościowego, wprowadzanego w korporacji, zwykle zaraz po ogłoszeniu planowanych podwyżek. Redukcja zatrudnienia, mniej sprzętu biurowego, zwrot telefonu służbowego, samochodu, cięcia mogą dotyczyć każdego aspektu korpoegzystencji, z obcięciem premii włącznie.
Sneakers day – W dosłownym tłumaczeniu dzień trampek. Szczególny czas, w którym odwieszamy służbowe mundurki do szafy i sięgamy po szmaty noszone na co dzień. W niektórych kręgach nazywany casual friday. Przynajmniej nie musimy tego dnia pamiętać o zapinaniu marynarki na właściwy guzik.
Biznes liga – Superprofesjonalna, bezkompromisowa liga dowolnej, wspieranej przez korpo, drużynowej dyscypliny. Dla skąpiących na multisport, firma udostępnia poszczególne sekcje. Igrzysk, nie chleba! Narzędzie manipulacji i pacyfikacji.
PFA – Z ang. Please find attachment, czyli „proszę znaleźć/zajrzeć do załącznika”. W zaproszeniach często znajduje się mapka i paczka zdjęć korpoczempionów. W korespondencji poważnej umieszczamy duże pliki pełne tabelek i wykresów. Im więcej tym lepiej, jesteśmy w końcu profesjonalistami.
#Albert Kosieradzki