Nie macie czasem wrażenia, że wasza korporacja dba o was lepiej niż rodzona mama? Po pierwsze, zawsze znajdzie dla was jakieś zadanie. Mniej lub bardziej ambitne, może czasami trochę skomplikowane i wieloetapowe, ale zawsze. Nigdy nie pozwoli się nudzić i za długo grać na komputerze. Ale przynajmniej Matka Korporacja szlabanów nie daje. Chociaż system kar i nagród ma dość rozbudowany. Ale o tym później.
Matka Korporacja dba o to, byście byli w miejscu pracy zadbani i zaopiekowani. Każe ubierać sie schludnie, z wyjątkiem piątku. W piątek jest dzień dziecka i można przyjść w trampkach. Przy wejściu postawiła nawet taką specjalna maszynę do czyszczenia butów bez konieczności schylania. Coś niesamowitego! Pucu pucu i trzewiki czyste, jak w niedzielę do kościoła kiedyś trzeba było mieć. Tylko kiedyś trzeba było je szorować samemu.
I tak w każdym względzie o nas dba. Począwszy od wygodnego biura i ergonomicznego biurka, fotela, który dostosowuje się do kształtu kręgosłupa i trzyma w ryzach sposób, w jaki siedzisz przez osiem godzin, poprzez dostęp do witamin, owocowe dni w biurze, cytrynki do herbaty, szeroki wybór napojów i kawa od najlepszych palaczy w mieście. Gdy się zmęczysz trochę, Matka Korporacja zaprasza do zabawy. Ale w biurze, zapytasz? No w biurze, w końcu to nasz drugi dom. Mamy tu darty, stół do piłkarzyków, konsole do gier, a nawet salę do gier planszowych. Zupełnie jak w dziecięcym pokoju za czasów dzieciństwa. Brakuje zwierząt domowych, powiecie. A figa z makiem. Niektóre biura pozwalają przyprowadzać psy. A w niektórych są akwaria z kolorowymi rybkami. Kto o nie dba, pewno zapytacie. Ano, niewidzialna ręka mamy. Ta sama, która wstawia do zmywarki nieumyte kubki z biurka, odkurza wykładzinę i myje lustra w łazience. Długo by wymieniać.
Idźmy dalej. Święta dopiero były. I prezenty. Mąż może nie kupić ci prezentu. Teściowa może nie kupić ci prezentu. Ale korporacja zawsze da na święta prezent. Bony. Karty przedpłacone. Kupony. Niezależnie od tego, czy byłeś grzeczny czy nie. Uznaniowa może być premia roczna, bonus… ale nigdy bony na święta. One należą się każdemu. Jak dziecku prezent od Mikołaja. Ciągniemy to dalej? Kto do was dzwoni zaniepokojony jak zostaniecie w łóżku do 10 rano? Kto przelewa co miesiąc regularnie na konto kieszonkowe? Kto wam wyznacza cele na kolejny rok i zna wasze porażki lepiej niż wy sami?
Jeśli myślicie tak jak ja, wsiąkliście w korpoświat na całego. I co gorsza, zadomowiliście się tu na dobre. I dobrze wam tak!

#Magda Seko