Czekałeś wiele długich lat. Miesiące wyrzeczeń, planowania, knucia. Wydałeś fortunę na wróżkę, kupiłeś kilogramy szczęśliwych talizmanów, złożyłeś ofiarę słowiańskim i zachodnim bóstwom, a automotywacja stała się twoją główną religią. Wreszcie, pewnego wyjątkowo udanego dnia, który zaczął się nie najlepiej cotygodniowym podsumowaniem działowym, nastąpił przełom! W planogramie mitingu znalazło się miejsce dla AOB,
a twoje korpożycie, pod wpływem wypowiedzianych w tej pamiętnej sali słów, uległo diametralnej zmianie!

Drodzy Państwo, Szanowni Czytelnicy, orędownicy słowa biznesu i mozolnej, tzn. pozornej harówki, mamy kolejnego, tłustego szczura, który sprytnym manewrem przesunął się o kilka miejsc do upragnionej mety! Awans. Błogosławieństwo, ale… i… przekleństwo, wyścig gryzoni nadal trwa, więc pilnuj się!

Przede wszystkim gratuluję sukcesu. Zapnij pasy, porzuć nadzieję na spokojne życie, wytrzyj ten niewinny uśmieszek, bo dopiero teraz zacznie się ostra jazda. Pamiętasz jak z nienawiścią w sercu i żółcią w oczach wpatrywałeś się w plecy przełożonych? Dziś to twoje cztery litery są obrabiane, odzierane z godności i lżone do potęgi entej! Właśnie zdobyłeś dziesięciu wrogów wśród swoich dawnych kolegów, a równi rangą patrzą na ciebie nieufnie. Samotny, bez wsparcia wśród zawiści i złej woli, uważaj na pułapki sprytnie ulokowane pomiędzy pierwszymi obowiązkami. Unikaj błędów, działaj ostrożnie, a w razie czego upewnij się, że ewentualne porażki postawisz na półce noł kost impakt i nikt nie będzie miał dość odwagi, by to przyporządkowanie zakwestionować. Zacznij od prostych, pewnych zadań, które są absolutnie konieczne w twojej nowej roli. Na ambitne projekty przyjdzie czas później… jeśli przeżyjesz w korporacyjnej dżungli.

Daruj sobie obietnice bez pokrycia, w pierwszych tygodniach co zafiksujesz musi zaistnieć zgodnie z planem. Na kłamstwo, blef i ślizg pomiędzy obowiązkami przyjdzie czas… za jakieś dwa tygodnie. Pamiętaj to wyścig długodystansowy, trzymasz spokojne tempo, lecz czasem musisz nieco przyspieszyć!

Koncentrujesz się na prostych zadaniach, więc musisz wyróżnić się w jakiś inny sposób! Podobnie radziłem zaraz po twoim zatrudnieniu, pamiętasz? Odśwież dawne umiejętności, opowiadaj ciekawostki, przynieś i podlewaj kwiaty, zbieraj zakłady, informuj o ważnych wydarzeniach, wybierz jedno i się tego trzymaj. Junika trudniej zwolnić i łatwiej polubić. Budowanie pozycji w korpo nigdy się nie kończy, a relacje procentują, w końcu awansowałeś nie dzięki swojej ciężkiej pracy, prawda?

Na koniec prosta, jak twoja droga do sukcesu (dzięki temu skromnemu poradnikowi) rada: Nie szarżuj, dopóki nie zasajnujesz umowy! Wiele już widziałem awansów “na gębę” zakończonych z ręką w nieprzyjemnym garnuszku. Zanim wylejesz żale, ponapawasz się sukcesem, załatw papierologię!

Korposłownik

AOB – Skrót pochodzący od angielskich słów any, other oraz business – które znaczą dosłownie “jakikolwiek inny biznes”, co przekładamy bardziej zgrabnie i praktycznie na wolne wnioski, zwykle na końcu spotkania. Zdecydowanie wolę rozwijać wielkie litery niż podlewać ponglishowe sadzonki, za to wielki plus dla AOB. Umieszczony w agendzie, skrótowiec daje możliwość poruszenia na spotkaniu niezaplanowanych tematów.

Noł kost impakt – Boli prawda? Z angielskiego no cost – bez kosztów/darmowe oraz impact, czyli wpływ. Oznacza pewien ficzer, usprawnienie, dodanie warunku, który może pomóc, poszerzyć zakres projektu, ale nie wpłynie na koszt danego przedsięwzięcia. Bardzo pożądany zwrot. Czasem stosowany w kontekście bagatelizowania własnej porażki.

Zafiksowany – Prawdopodobnie dotyczy angielskiego słowa fixed – stały/ustalony. Niepewność znaczenia pochodzi w prostej linii od malejącej liczby lingwistycznych specjalistów korpomowy. Niska płaca i trudny, stale poszerzany materiał, zmusza tych odważnych, inteligentnych mędrców do poszukiwania bardziej pożytecznej roboty! Korposłownik i tym razem jedynie wypaczył istniejące słowo, brutalnie wykorzystując jego znaczenie, depcząc zgrabną formę, ubiera nieszczęsne litery w ponglishowe szaty nędzarza. Zafiksować to ustalić coś, zaklepać.

Junik – Z angielskiego unique, czyli unikalny/wyjątkowy. Bardziej przypomina imię disneyowskiej postaci, aniżeli biznesowy żargon. Na takiej samej zasadzie korporacjom bliżej do sekty niż poważnej firmy. Zwrot odnosi się do bardzo wielu aspektów i sytuacji, w tekście dotyczy wyróżnika, który ma zaskarbić sympatię współpracowników.

Zasajnuj – Szekspirowski język podarował w tym przypadku słowo Sign – podpis. O dziwo w tekście również używam szeregowego przedstawiciela ponglishowej trzódki w takim samym kontekście. Korporacyjny żargon wypaczy nawet proste sformułowania!

#Albert Kosieradzki