Pojawiły się doniesienia o planach wprowadzenia półrocznego urlopu od korporacji. Na czym miałby polegać i komu dedykowany jest ten program? Uchylamy rąbka tajemnicy.
Ministerstwo rozważa urlopy od korporacji
Pomysłodawcą tego projektu jest Minister rozwoju – Jadwiga Emilewicz. Rozwiązanie to planowane jest głównie z myślą o programistach, inżynierach czy informatykach, którzy pracują na etacie w dużych korporacjach, ale mają chęć przetestować samozatrudnienie. Urlop od korpo miałby działać na zasadach macierzyńskiego, gwarantowałby więc powrót do pracy w sytuacji niepowodzenia.
Sześć miesięcy wolnego od korpo
Urlopy w korpo to jeden z takich tematów, które wzbudzają wiele emocji. Korpoludki często nie mają możliwości i okazji wykorzystać przysługujących im ustawowo dni wolnych. Jeszcze trudniej jest skorzystać w długoterminowego, bezpłatnego urlopu, co w przypadku budowy własnego biznesu byłoby pomocne.
I właśnie tu miałoby pojawić się koło ratunkowe dla przyszłych uciekinierów z korpo w postaci sześciu wolnych miesięcy. Pracownicy mogliby spróbować sił na rynku pracy pod własną banderą, a w razie niepowodzenia wrócić grzecznie do biurka i kontynuować pracę na etacie. Ułatwiłoby to zdecydowanie możliwość sprawdzenia swojego planu w praktyce.
Zasady działania urlopu na startup
Najważniejszymi punktami w projekcie urlopu na startup ma być gwarancja otrzymania wolnego i powrotu na miejsce pracy. Trzeba przyznać, że takie zasady dadzą korpoludkom nieco większą swobodę i możliwość przekonania się, czy ich “trawa jest bardziej zielona”. Pytanie tylko, co na to pracodawcy. Nie od dziś wiadomo, że Polacy są specjalistami od obchodzenia prawa, co może nieco ostudzić zapęd pracowników.
Ministerstwo chce w ten sposób zachęcić do zwiększenia liczby spółek technologicznych, a co za tym idzie – zwiększenia poziomu automatyzacji i robotyzacji polskiej gospodarki. Rząd widzi szansę na większą cyfryzację polskich przedsiębiorstw i rozwój sztucznej inteligencji. W pierwszym kwartale 2020 ma przedstawić również pakiet proinwestycyjny, który będzie elementem urlopu na startup.
Kiedy wchodzi w życie?
Tego jeszcze nie wiadomo. Ministerstwo przedstawiło jedynie zarys pomysłu i samo przyznaje, że jest on jeszcze w powijakach. Pojawia się również problem finansowania tego przedsięwzięcia – na urlopie macierzyńskim pokrywa je ZUS, projekt ten byłby prawdopodobnie bezpłatny.
Idea sama w sobie daje fajne możliwości korpoludkom, pytanie jednak o gwarancję powrotu do pracy i podejście pracodawców do tematu. Z niecierpliwością czekamy na szczegóły!